608
Galik — Plandemia
Artist: → Galik
Galik — Plandemia — lyrics
{Wejście}
Szanowni Państwo, za nami kolejny wyczerpujący tydzień. Nie mam dość podziękowań dla tych wszystkich, którzy się tak pięknie angażują, wypełniając swoje zwykłe, ale niezwykłe obowiązki. To oczywiście personel medyczny, lekarze, pielęgniarki, laboranci, wszyscy, którzy pracują w służbie zdrowia i inspekcji sanitarnej
{Zwrotka 1: Galik}
Jebać lockdown, w sumie całą koronę
Łatwiej się kontroluje państwo zniewolone
Nie możesz się ruszyć stąd, no bo wszystko zabronione
Przez ten jebany rząd i te społeczeństwo chory
Zakładają nam maski i podnoszą podatki
Wystawiają mandaty i jeszcze wsadzą za kratki
Bezrobocie rośnie, ludzi nie stać na opłaty
A skurwysyny chciеli sobie podnosić wypłaty
Gospodarka umiera i bankrutują firmy
Na święto zmarłych nawet niе odwiedziłeś rodziny
To jest chore, to jest, kurwa, chore
Tak jak do 5 osób przy wigilijnym stole
Chcą nas zaszczepić, nie znając skutków ubocznych
Choroby wszystkie zniknęły, każdy umiera na COVID
To plandemia, a co pierdolą, to bzdury
Pozbywają się starszych, bo nie ma na emerytury
{Most}
Te wszystkie jednostki w ogromnym stopniu angażują całe społeczeństwo w walkę z koronawirusem. Chcę szczególnie również podziękować harcerzom…
{Zwrotka 2: Bosski Roman}
Pierwszy już namieszał, a tu drugi lockdown
Nie wiadomo, co tu zrobić, aby długi oddać
Dziwny czas trwa nadal pełen trudnych doznań
Kryzys znów pomaga ludziom co istotne w życiu poznać
Konsumpcyjny życia styl i wielkie gospodarki
Padają jak domek z kart po miesiącach straty
Może czas, aby przewartościować schematy
I zadbać o fundamenty, a nie o pozorne szaty
W koło ludzie mają tysiące opinii
Skaczą sobie znów do gardeł jak kiedyś punki i skini
To nie zmieni nic bez spiny, trzeba zmienić swą mentalność
Aby żyć tu pełnią życia, aby panowała radość
To ty decydujesz jaka będzie twa reakcja
Na wyzwania i rozczarowania, hejty miniwacka
To nie rzeczywistość emituje smutek, stres i gniew
To my sami je tworzymy i tym upieprzamy się
Read completely
