
Artist: → Dier [PL
{Refren}
Tworzę nowe Menu no i tworzę nową kartę
Jak coś mi się uda to nie nazwę tego fartem
Raz niechcąco podpisałem se umowę z bankiem
Nie mam oszczędności, bo wydałem na wakacje
Hajsik mi wróci, ale czas już nigdy
Dlatego wydaje i nie jestem chytry
Zacząłem od palca na mapie
Zakończę na plaży na Tulum
{Zwrotka 1}
Słońce przygrzewa źrenice
W mieście nareszcie są tłoczne ulice
Skóra za dnia domaga się filtru
W nocy grupowe spotkanie przy winku
Koloryt cery w odcieniach brązu
Schodzi mi skóra, więc hops do pociągu
Kierunek Północ, Morze Bałtyckie
Miami Vice ponownie widzę
{Refren}
Tworzę nowe Menu no i tworzę nową kartę
Jak coś mi się uda to nie nazwę tego fartem
Raz niechcąco podpisałem se umowę z bankiem
Nie mam oszczędności, bo wydałem na wakacje
Hajsik mi wróci, ale czas już nigdy
Dlatego wydaje i nie jestem chytry
Zacząłem od palca na mapie
Zakończę na plaży na Tulum
{Zwrotka 2}
Biorę kadzidło indyjskie
Za mną jest zapach magiczny
Poranek jest chłodny i śliczny
Mój obiektyw panoramiczny
Pstryka i pstryka i pstryka
Nie mam już miejsca, a kiedyś Afryka
Śniła się ciągle i nie chciała przestać
Gonił mnie tygrys a czasem roślina
Mogę zaśpiewać piosenkę po polsku
Japońsku, niemiecku, hiszpańsku czy grecku
Nie ma znaczenia i nie ma to sensu
Jak i tak nie słuchasz lub skupiasz na wejściu
A więc wszedłem tak jak do siebie
Psy szczekają nawet w niedziele
Zaburzają znowu mi wizje
Jak tak patrze dobrze mi idzie